Czasami mam tak, że po imprezie wracam do domu i dopiero po dwóch dniach, dwóch przespanych nocach, regularnych posiłkach i ogoleniu nóg wracam do siebie.
Jak każda 20latka, dostałam wiele różnych propozycji, sama pewnie też niejednokrotnie jakieś składałam, ale z każdą nową propozycja przekonuje się, że z Miłością to trochę jak z umową na czas nieokreślony – jeśli dostaje się zlecenie, to zwykła śmieciowa, choćby trwała i kilka lat, to nie jest to najbardziej korzystna sytuacja, praktycznie dla obydwu stron.
Cyrografy na miejscu, a miłość na telefon. Taki to 21 wiek