Niejednokrotnie odwodzono mnie od pomysłu uzewnętrzniania się, zwłaszcza z moją szczerą i nie zawsze przyjemną perspektywą na to, co dzieje się dookoła mnie. Natomiast obiecałam sobie, że ten rok – kalendarzowy, akademicki, czy w innej czasoprzestrzeni – będzie mój.
Tak bardzo zachłannie jak tylko się da chce z niego korzystać i czerpać hedonistyczną radość życia, i brać co dają, i sięgać po jeszcze więcej doświadczeń, ludzi, spotkań, zetknięć. To co?
Zróbmy to!
W.
#millerpisze